-
Praktycznie niepraktyczna. Ale jaka fajna!
Dobrze, dziękuję Szanownym Przełożonym, że zechcieli przejść prosto do tego akapitu (inaczej czeka mnie rano dziwna rozmowa). To może dalej coś napiszę o względach praktycznych? Bagażnik delikatnie mówiąc nie należy do największych. Zmieścisz hm, torbę sportową i rakietę do squasha. Dwóch już raczej nie. Ale właściwie jak złoży się siedzenia to już pewnie jakąś małą lodówkę przewieziesz. Tylko gdzie wtedy upchnąć fotelik dla Córy? A no tak z przodu. Tylko wtedy gdzie Żonę? Czekaj, czekaj wróć. Kto będzie woził lodówkę Hondą E? Potrzebujesz dostawczaka to wpadasz do mnie do Gezetu na 1 piętro i wypożyczam Ci Vivaro. A Hondy używasz jak należy, do zabawy i dojazdu do pracy z bananem na twarzy. Szczerze mówiąc mój test dobiega końca, a ja nie potrafię się z nią rozstać. Nie wiem czy kojarzycie, może starsze pokolenie, ale za słusznie minionych czasów wydawali do każdego auta taką książeczkę a`la instrukcję. I w tej do Wartburga było jakoś tak: „Po przejażdżce już myślisz o następnej. Kto tak zamierza użytkować auto marki Wartburg, powinien nabyć samochód Trabant”. Mam dokładnie to samo, kończę jazdę i już myślę, czego jeszcze nie kupiłem w mieście, żeby móc wrócić za kółko. Czyli powinienem kupić co? Renault Thalia? Raczej nie.
-
-
Jesteś emobility lub eko freakiem? Nie szukaj dalej, lepszego nie znajdziesz
Komu mogę polecić to auto? Freakom z dużych miast, którzy lubią oryginalność i klasę. Będziecie zachwyceni. Szukającym w motoryzacji czegoś więcej niż środka transportu. A już na pewno tym, którzy żyją marzeniami i uważają, że życie jest za krótkie na jeżdżenie nudnymi samochodami. No to kupcie statek kosmiczny albo tą Hondę, wrażenia podobne. Komu odradzę? Nikomu. Jeśli czytaliście ten test znaczy, że raczej nie gustujecie w nudnej motoryzacji i nie kierujecie się głównie rozsądkiem. Także tu pojedynek Serce vs. Rozum… Serce wygrywa przez nokaut w pierwszej rundzie, demolując rywala. Rozsądku szukajcie gdzie indziej, są podobno rozsądne samochody. Ja się zakochałem w niej po uszy, pisząc ten tekst dalej tęsknie. Moja rodzina równie zakochana, wszyscy opisują ją w samych superlatywach. Wśród znajomych same ochy, achy, wow i bomba. Ci bardziej praktyczni pytają jak zwykle o zasięg. Nie wiem, nie znam się, nie orientuje, zarobiony jestem. Podobno 200, miłość nie pyta, potrzebuje to ją nakarmię. Jeżdżąc po mieście raczej nie zabraknie, najwyżej podjeżdżasz do pobliskiego Kaufa i ładujesz za free z szybkiej ładowarki CCS, mniej szybkiej CHAdeMO lub niezbyt szybkiego typu 2, takie masz opcje. Ja na Kaufie byłem pierwszy i pocisnąłem z CCSa, podjeżdża smutny facet w E-Niro i musi jechać gdzie indziej bo chciał naładować na szybko przed trasą. Eh te problemy elektromobilnych. Czym one są przy tej przyjemności z jazdy? Niczym. Z ciężkim sercem oddaję Hondeczkę po testach i już myślę co tu sprzedać żeby taką nabyć. No cóż kupujcie swoje marzenia, są tego warte. Może ten egzemplarz? Spoko, ale ustawcie się za mną w kolejce.
-